Sylwia Pupek

View Original

Kiepska ta Twoja fota... Powinnaś mieć lepszą...

„Kiepska ta Twoja fota. Powinnaś mieć lepszą…”

„Jasne” pomyślałam sobie. I zabrałam się za szukanie kogoś, kto mi zrobi fajne zdjęcia.

Ale wiesz…

Jak jesteś na początku budowania biznesu, to na ogół ruszasz z ogromną energią działania, nadzieją, wiarą, ale też minimalnym budżetem, żeby nie powiedzieć, że ZEROWYM. 

Zdajesz też sobie sprawę z tak ważnych rzeczy jak profesjonalna strona marketingu Twojej firmy czy wizerunku, więc szukasz kogoś, kto zrobi DOBRZE, ale TANIO, najlepiej po KOSZTACH.

Spędzasz kilka dni, a gdy Ci się udaje znaleźć taką osobę, kolejne kilka dni „ogarniasz” dobre miejsce, teren, pogodę, jeśli to na zewnątrz (o ile da się ogarnąć pogodę). 

A potem korekta, retusz, praca nad grafiką, layoutem itd., itp.

No i, jak już jesteś przy tym, to zaraz przydałoby się LOGO i fajna nazwa i chwytliwe hasło - wiesz, żeby ludzie od razu poczuli, z kim mają do czynienia i żeby wszystko było spójne ze sobą. 

Gdy masz już to wszystko, zasiadasz do roboty. 

Ale…, zaraz... Zaraz…

Gdzie ta energia?

Gdzie ten zapał?

Gdzie ta wiara i chęć działania?...

Wiesz, gdzie?

Prawdopodobnie uleciała.

Bo właśnie umknęły Ci 2 albo 3 miesiące (w najlepszym wypadku) na robieniu NICzego!

Niczego, co przybliży Cię do celu

Niczego, co da pierwsze pieniądze.

Niczego, co spowoduje, że masz już pierwszych klientów.

Niczego, co dodaje wiatru w żagle! 

Dokładnie TAK! 

Przez dobrych klika lat prowadziłam dość dużą agencję reklamową w Polsce. Współpracowałam z Grupą Żywiec SA., Coca - Cola HBC i jeszcze kilkoma, innymi firmami.

Ale trafiali też do mnie klienci, którzy dopiero co zaczynali swój biznes.

Mieli pomysł.

Chcieli się realizować.

Chcieli zmiany w życiu - zacząć coś swojego, być niezależnym, spełniać się. 

I trafiali do mnie, gdy byli pełni pasji i zapału do działania.

Trafiali do mnie, bo wierzyli, że muszą, MUSZĄ BEZWZGLĘDNIE, mieć po kolei cały layout wizerunkowy zanim wyjdą do świata. 

A potem, po kilku tygodniach lub dłużej, zależy na ile im budżet pozwalał na realizację całości zamówienia, przychodzili odebrać końcowe materiały pracy naszego zespołu.

Widziałam ich iskrę w oku, gdy dotykali swoje MEGA wizytówki, gdy patrzyli na pięknie zaprojektowane logo, gdy rozpakowywali ulotki i oglądali gadżety reklamowe. 

I mijał czas - na ogół kilka miesięcy, a oni wracali.

Wracali już z mniejszym zapałem, mniejszą energią i mniejszą wiarą…

Wracali po więcej… 

Dlaczego?

Bo im nie szło. Stali w miejscu. Nie mogli ruszyć. Więc chcieli więcej sądząc, że więcej ulotek zdziała cuda, że przyniesie więcej klientów, że to właśnie ulotki zrobią całą robotę… 

I może Ty też tak myślisz…

Że ulotki,

Że wizytówki,

Że logo lub strona robią ROBOTĘ.

Że musisz mieć to, tamto, owamto i wtedy odniesiesz SUKCES! Osiągniesz to, czego pragniesz.

Jeśli tak, to coś Ci powiem…  Życie i biznes nauczyły mnie jednego - jeśli nie możesz zacząć z tym, co JUŻ masz, to znaczy, że zaczynasz ulegać swojej własnej iluzji umysłu i popadać w autosabotaż.

Jeśli zaczniesz od tego, co inni mówią i uznają jako KONIECZNE, skończysz jak wiele osób, których posty czytam na grupach rozwojowych.

Osób, które piszą o tym, jak wiele miesięcy, czasu, energii, zapału i pieniędzy poświęcili na zbudowanie właściwej szaty graficznej, strony www, wydruk ulotek i… kiedy mieli już to wszystko, kiedy już mogli RUSZYĆ, zgodnie z zaleceniami mentorów, nikt się nie pojawił, klienci nie walili drzwiami i oknami, kasa nie płynęła jak manna z nieba, a oni po X miesiącach zamiast pierwotnej ekscytacji, zaczęli odczuwać silne objawy wypalenia i rezygnacji.

Kiedy zatem zająć się materiałami reklamowymi? Ulotkami, logo, itp?

Wtedy, gdy naprawdę stanie się to NIEZBĘDNE dla prowadzenia biznesu, kiedy będzie to kolejny poziom jego rozwoju. Jestem pragmatyczką, skupiam się przede wszystkim na tym, co praktyczne i co przynosi korzyści, namacalne korzyści i efekty. Nie mam ani czasu ani energii na zajmowanie się zbędnymi rzeczami w swoim biznesie.

Na „dzień dobry” z każdą moją klientką, która rusza ze swoim biznesem, przyglądamy się przede wszystkim temu, jak może ruszyć JUŻ i jak może działać przy jak najmniejszych dodatkowych kosztach, by zacząć zarabiać.

To moja polityka. Wynika ona z ponad 25 letniego doświadczenia zarówno w prowadzeniu działalności jak i spółek, a także wiedzy z zakresu psychologii sprzedaży, marketingu i analizy klienta.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że gdy zaczynasz prowadzić biznes, robisz to, bo chcesz zarabiać, spełniać się, mieć więcej czasu,  więcej wolności, czuć się usatysfakcjonowana. Ostatnią rzeczą, jaka jest wtedy Twoim celem to wydawanie pieniędzy, siedzenie w sprawach technicznych stron www czy newsletterów, albo nauki lejków sprzedażowych i nowych zasada marketingu.

Owszem, wiedza daje wiele, ale gdy zaczynamy od tego, co pochłania czas i pieniądze, szczególnie, gdy ani jednego ani drugiego nie mamy, wówczas ryzykujemy ogromnie wypalenie i frustrację.

A to już słaby fundament pod biznes, nie uważasz?

Dobrego czasu,

Sylwia Pupek