Marketingowa breja wokół Human Design
Dlaczego o Human Design piszę? Dlaczego tak ciągle skupiam ana tym uwagę i wszędzie to "przemycam"?
Zacznę od tego, jakie było moje pierwsze doświadczenie z Human Design. Bo jest ono podobne dla wielu osób stykających się z tym tematem. Kiedy trafiłam na tą wiedzę, byłam w miejscu, które nazywam INSTANT, czyli wszystko na już, na teraz, na szybko.
Jak coś poznawałam, i to dawało nadzieję na zmianę (czytaj: sukces), to chapałam pierwsze kęsy i od razu darłam się w niebogłosy, jakie to super i wspaniałe, i że wszyscy powinni spróbować tego tortu. Z Human Design też tak było...
Pech, że gdy zajrzałam do pierwszej książki, jaka wpadła mi w ręce, odkryłam, że to nie takie hop-siup... Jakaś Astrologia, jakieś I Ching, jakaś Kabała... Matko!
Pomyślałam, „Czy nie da się krócej? Niech mi ktoś wyłoży to jak najszybciej, abym mogła od razu wprowadzić w życie zmiany.”
Podobne myślenie zaliczyłam w 2016r., kiedy podczas jednej z sesji terapeutycznej dałam ultimatum mojej terapeutce, że mam 2 tygodnie na uporządkowanie spraw z traumami, i niech się lepiej pospieszy, bo czas mnie goni… (Hahaha! Teraz się z tego śmieję pod nosem, ale wtedy.. naprawdę sądziłam, że mam taką moc sprawczą, żeby hardcore zebranego przez 36 lat życia załatwić w pigułce czasu 14 dni)
Mówią, jak szukasz, to znajdziesz. I tak też się stało. Szukałam kogoś, kto „zaaplikuje” mi wiedzę z zakresu HD jak najszybciej i znalazłam. Szkolenie 3 - miesięczne i już możesz zwać siebie Coachem HD. Zadziało się jednak coś bardzo dziwnego podczas tego szkolenia, uczyłam się podstaw, które miały pozwolić na wprowadzenie zmian w życiu, ale coś mi nie dawało spokoju, czułam, jakby było coś głębiej, taka zabawna rzecz, ktoś, kto jest dla Ciebie autorytetem uczy Cię, a Ty zaczynasz czuć wewnętrzny zgrzyt. Why?
Ten który spisał System Human Design (Ra Uru Hu) mówił, że proces przekodowania siebie, wyjścia z uwarunkowań, jakim zostaliśmy poddani, wymaga czasu i jest to minimum 7 lat! Czy komuś uśmiechałoby się czekać 7 lat na to, by zmienić swoje życie? Gdy tymczasem ktoś, kto był jego uczniem mówi: Zrobimy to w ciągu 3 miesięcy. Komu uwierzycie i za kim pójdziecie?
Szybko
Na już
Natychmiast
Teraz
To dziwne uczucie zgrzytu, jakie się we mnie pojawiło podczas szkolenia, nasilało się z czasem - mocniej, gdy osoba prowadząca szkolenie zaczęła zmieniać figury na bazowych wykresach, rysując serduszka i zmieniając nazwy.
„Coś tu nie gra...” - pomyślałam - „Dlaczego uczeń zmienia to, co nauczyciel mu przekazał? Dlaczego robi to dopiero po śmierci nauczyciela?”
Odpowiedzi przyszły bardzo szybko. Nie były poparte 100% dowodami naukowymi, ale zostały poparte silnym fundamentem, gdy zrozumiałam, kim naprawdę był Ra Uru Hu i jak doszło do spisania Systemu Human Design.
Odeszłam ze szkolenia. Uznałam, za co jestem sobie dziś bardzo wdzięczna, że tym razem pójdę za czuciem.
Dzięki Bogu, że tak zrobiłam…
Jestem Projektorem. Jestem linią 5/1 i jestem Emocjonalna. To wystarczy, by zrozumieć, że MG czy G nie może prowadzić mnie ani kierować mną. Owszem, mogę uzyskać wiedzę i naukę, ale nie prowadzenie. Linia 5 to heretyk, to nowa droga i wprowadzanie w nią społeczności, która jest gotowa na tę drogę.
Nie mogę więc podążać za jakimiś teoriami, które ktoś sobie wyssał z palca i nie mają silnego źródła. Dotarcie do źródła informacji jest kluczowe, niezbędne dla mnie, bym potem mogła to wprowadzić w swoje życie i przełożyć na praktyczność. A następnie poprowadzić innych w tym procesie.Tych, którzy są gotowi…
Przyglądam się temu, jak zhomogenizowany stał się świat social - mediów i marketingu, jak wieloma banałami jesteśmy karmieni.
Jeśli nie mamy w sobie silnego autorytetu, podążamy śladami innych, którzy robią z naszego mózgu breję, sprzedając gruszki na wierzbie. Daleko od tych, którzy wciskają Ci kit na temat szybkiej , kwantowej zmiany dzięki analizie Human Design To kit! Iluzja! Coś, co nie zaistnieje! Bo aby zaistniało, musisz wrócić do bazowej siebie, do tego, kim byłaś w chwili narodzin i żyć w tych jakościach NATYCHMIAST i w każdej minucie dnia.
Czy to jest możliwe?
Jasne…, ale nie w 2 tygodnie, ani nie w 3 miesiące, ani w rok. Proces dekodyzacji trwa naprawdę długo.
Jeśli wątpisz w to lub podważasz moje słowa, to robisz to dlatego, że nie rozumiesz, czym jest Human Design i jak działa nasz shomogenizowany świat iluzji. Więcej, być może po uszy siedzisz w sieci uwikłań i przyjecie innych słów zburzyłoby Twój system wierzeń i światopogląd.
No dobrze, jeśli dotarłaś do tego miejsca, to odpowiem teraz, dlaczego tak trudno się to zmienia:
Kiedy spojrzysz na swój wykres, Twoim oczom ukażą się białe i kolorowe kształty. Wszystkie białe, niekolorowe, są tzw. wtyczkami, którymi podpinasz się do „gniazd” innych ludzi przyjmując do siebie miliardy danych, w postaci ich energii, ich emocji, odczuć, myśli, przekonań, uwarunkować. Przyjmujesz to nieświadomie i osadzasz w sobie, w swoim ciele jako swoje!
Nie żyjesz na pustkowiu! Jesteś otoczona ciągle innymi osobami Wchodząc w interakcję innych osób, Twój aura miesza się z aurą drugiej osoby i zaczyna tworzyć energetyczny koktajl. Nie zawsze smaczny…, niestety. Wyjście z tego nie jest hop-siup, szczególnie jeśli są pomiędzy Tobą, a drugą osoba emocje.
Twoje uwarunkowanie nie powstało dziś, ale trwało od pierwszych chwil Twojego istnienia. I odbywało się na najgłębszych warstwach podświadomych, a więc dość… głęboko. Do tych warstw nie masz dostępu na codzień. Potrzeba procesów, by tam zejść, by dostać się do tych głębin. Procesy te potrzebują ominąć ochronę stworzoną przez umysł.
Jesteś elementem większej układanki, masz określone role do odegrania w swoim życiu. I odgrywasz je. Niestety wiele z tych ról wcale nie jest dla Ciebie ani dobra, ani właściwa, ale są właściwe dla układu i systemu. Dzięki temu, że jesteś w roli, w jakiej jesteś, inni mogą pozostać w swoich rolach- uśpieni.
Gdy zaczynasz się budzić, inni zaczynają to odczuwać jako dyskomfort. Nikomu z nich nie będzie na rękę, byś się przebudziła i wyszła ze swojej roli. Dla większości tak jak było, było dobrze i wygodnie. Chcesz zabrać swojego puzzelka i wyjść z gry, uważaj - inni gracze będą zmuszać Cię do tego, byś wróciła do gry i położyła zabrany kawałek na miejsce.
Jeśli możesz być dla kogoś profitem, rzeźnym, uprawnym polem dającym plony, dlaczego miałby z Ciebie rezygnować, byś przeszła na „swoje”? To oczywiste, że wielu osobom będzie zależało na Twojej nieświadomości, abyś trwała w iluzji - tak jest łatwiej kimś kierować. Spokojnie nie jest moim celem wciągnięcie Ciebie w tą grę, wręcz odwrotnie, chcę Ci pokazać wyjście z niej i poprowadzić ku niemu. Być może ten post wzbudzi wiele niemiłych komentarzy, ale… Nie mogę siedzieć i patrzeć na to, jak inni są nabijani w butelkę - sama też dałam się nabić nie raz, a potem i ja nabijałam, bo myślałam, że tak jest właściwie. Nie jest! Właściwie jest tylko wtedy, gdy coś robimy w zgodzie z naszym wewnętrznym autorytetem, a każdy takowy posiada.
Dlatego, gdy widzę Projektora, który szleje jak dziki, z milionem pomysłów i biznesów, na lewo i prawo rozdając siebie, to wiem, że nie ma ta osoba pojęcia, kim jest i nie wprowadziła w swoje życie wiedzy z Human Design. Bo gdyby to zrobiła, wiedziałaby że za każdym razem wchodząc w interakcję z drugim człowiekiem, penetruje jego G-Center na wylot i “trawi” jego energię poprzez swoje ciało. Jego energię, jego przekonania, jego emocje, jego traumy, wszystko!
Ra Uru Hu użył tutaj ciekawego porównania, które świetnie oddaje to, czym jest takie trawienie. Wyobraź sobie, że osobę, z którą wchodzisz w interakcje, masz zjeść. Czy smacznie wyglądałaby na Twoim talerzu? Czy chciałabyś ją przekąsić? Czy może na sam jej widok robi Ci się niedobrze? (już znasz odpowiedź, dlaczego masz niestrawność, wzdęcia, bóle…)
Jeśli wiedzę Generatora, który stara się za wszelką cenę zaistnieć i robi tysiące projektów, oddając się w najem jak niewolnik, to wiem, że ta osoba nie działa w zgodzie ze sobą, więcej, jest dość daleko od tej ścieżki i doświadcza wiele cierpienia, bólu i wyczerpania zdrowotnego i energetycznego na codzień. Generator ma osiągnąć Mistrzostwo, a osiąga je dedykując swoją energię konkretnemu “projektowi” i szlifując je, dociera do mistrzostwa.
Gdy widzę kogoś, kto ma niezdefiniowane gardło i robi lajw za lajwem, lub wrzuca setki swoich „przyciągających” uwagę zdjęć, to wiem, że osoba ta jest w tzw. trybie „not-self” i zaprasza do swojego świata ludzi, którzy zapełnią jej wewnętrzną pustkę, potrzebę bycia usłyszaną.
Tak, tak… Ja też w tym byłam. Może wciąż czasem w to wpadam.
Jak wspomniałam wcześniej, wyjście z tego nie jest takie proste, ale na szczęście jest możliwe.
Jeśli damy sobie więcej, dużo więcej uważności i zamiast działać na ślepo i na szybko, zaczniemy przyglądać się temu, gdzie chcemy skierować swoją energię, komu ją dedykować, kogo nią obdarować, a dopiero potem coś robić.
Od czego zacząć? Gdzie szukać właściwej wiedzy?
W moim odczuciu jest tylko jedno źródło - publikacje wydane przez Ra Uru Hu. Książki, które gdy zaczniesz czytać, zabiorą Cię głęboko do zrozumienia potęgi wiedzy, jaką oferuje System Human Design. To, czego doświadczysz, zaczynając czytać jedną z 2 publikacji (Black Book The Human Design System, White Book “From The Book of Letters: A Guide to Human Design Analysis”, będzie albo przytłoczeniem i zagubieniem w specyfice języka i terminologii, poczuciem “nie dam rady, za dużo, za trudno”, albo poczuciu głodu “CHCĘ WIĘCEJ”. W pierwszym przypadku weź głęboki oddech i pamiętaj, że jedyny powód, dla którego zgłębiasz tą wiedzę, jest Twoja zmiana i Twoje szczęście.
Jeśli będziesz robić to dla kogoś, żeby komuś było dobrze lub dla pieniędzy… Cóż… Wielce prawdopodobne, że się poddasz. Bo przełożony czas, jaki potrzeba na poznanie tej wiedzy, ma się nijak do zarobionych pieniędzy. No chyba że pójdziesz na skróty i dołączysz do grona tych, którzy stworzyli swoje kwantowe pojęcie tego systemu.
Jak ono zostało stworzone? Nie wiem. Wiem natomiast, jak został spisany System Human Design i zapewne, gdyby którakolwiek z tych osób doświadczyła podobnego zdarzenia, miałaby więcej szacunku i pokory do tej nauki.
Dlatego, rób to dla siebie i tylko dla siebie. Warto. Za 7 lat będziesz sobie wdzięczna! A 7 lat będzie mijało szybciutko, u mnie już 3 są za mną ;) .
Świadomych wyborów,