Sylwia Pupek

View Original

Trauma – Oczami dziecka

Czym jest trauma?

Dorosła osoba będzie doszukiwać się wstrząsających wydarzeń w przeszłości, takich jak: wypadki, nagła śmierć, gwałt, wykorzystywanie seksualne zakończone aktem seksualnym, znęcanie się fizyczne, bicie.

A co, jeśli trauma jest tak naprawdę bardzo subiektywna? 

Co, jeśli trauma dla każdej osoby będzie czymś innym?

Jak wygląda trauma oczami dziecka?

My, dorośli mamy tendencje do bagatelizowania wielu aspektów, m.in. traum dzieciństwa. Poszukujemy drastycznych, mocnych wydarzeń, które wstrząsnęłyby opinią publiczną. I, jeśli takie miały miejsce w Twoim życiu, to prawdopodobnie procesujesz je. I to jest ok, bo jak to mówią: najpierw trzeba zdjąć głazy, by dotrzeć do drobnych kamieni, pod którymi przysypane jak Twoje prawdziwe „ja”. 

Chcę Ci jednak podać pewien przykład, jak wygląda trauma oczami dziecka. Jakiś czas temu trafiła do mnie kobieta, która była wykorzystywana i molestowana seksualnie przez jednego z krewnych, kiedy miała trochę ponad 10 lat. 

Po przeprocesowaniu tych wydarzeń i uwolnieniu emocji okazało się, że wciąż jest jeszcze coś. Jej ciało i emocje o tym mówiły. Jej brzuch był napięty i wybrzmiały. Także jej zachowania i relację, jaką miała z własnym ciałem informowały, że jest jeszcze coś. Coś nie dawało jej spokoju, miała odczucie, że coś wydarzyło się w jej dzieciństwie, że było coś wcześniej, mniej więcej w wieku 4-6 lat, choć tego zupełnie nie pamietala. 

Zaczęłyśmy rozmawiać, wchodzić w głębszy kontakt z jej podświadomością. 

I co się okazało?

Podczas rozmowy, kiedy mówiłam jej o tym, czym jest tak naprawdę molestowanie seksualne, że to nie tylko niechciany dotyk, że to nie tylko stosunek seksualny, że wykorzystywanie czy molestowanie seksualne ma dużo szerszy aspekt, że to także moment, kiedy dziecko słyszy uprawiających seks rodziców, że to także sytuacja, kiedy widzi onanizująca się osobę lub ogląda film pornograficzny, że to także jakikolwiek kontakt fizyczny, na który ono nie wyraża zgody. 

I wtedy moja klientka zaczęła opowiadać, że rzeczywiście, w dzieciństwie była świadkiem wielokrotnych sytuacji, kiedy rodzice uprawiali seks. Jednak od razu dodała, że to przecież nic takiego, że to przecież tylko były odgłosy dochodzące z sypialni.

Poprosiłam ją więc by wczuła się w emocje tej kilkuletniej dziewczynki, żeby zamknęła oczy i poczuła to, co ona wtedy czuła. 

Na twarzy mojej klientki zaczął się rysować grymas…

- Nienawidziłam tego! Nienawidziłam każdej chwili, kiedy oni zaczynali to robić!

Nienawidziłam tych odgłosów z sypialni, tych ich jęków i szeptów i cmoknięć! Nienawidziłam! 

Tym bardziej, że w ciągu dnia ojciec mnie bił, a matka nie reagowała, sądziłam, że mimo wszystko jest po mojej stronie, ale ona… potem… nocą, ona się tak mizdrzyła… i sobie coś tam szeptali. Ale w ciągu dnia nigdy nie widziałam między nimi żadnej bliskości. Boże, jak ja tego nienawidziłam, jakie to było obrzydliwe… 

Każdego wieczoru modliłam się, by pójść jak najszybciej spać, by tego nie słyszeć, ale sen nie przychodził szybko… czasem potrzebowałam 1,5 -2 godzin by usnąć, a czasem… nawet jak zasnęłam to wybudzały mnie ich szeptania…

- Ok. Powiedziałam. – Zamknij oczy. Zrobimy na to proces, dobrze?

Moja klientka pokiwała twierdząco głową. A po chwili dodała…

- Jest jeszcze coś… 

Kiedy byłam mała dużo chorowałam, ciągle miałam silne bole brzucha i nikt nie wiedział, dlaczego. Jeździłam więc dużo do lekarzy… i był wśród nich mężczyzna, który, kiedy mnie badał uciskał dolną część brzucha, prawdopodobnie, żeby sprawdzić, czy to nie jest wyrostek robaczkowy, a wiesz…, że to dość nisko jest zlokalizowane. 

Błagałam mamę, żeby do niego nie chodzić, rozpaczałam za każdym razem, kiedy on miał mnie badać, a było zawsze dwóch lekarzy do wyboru, kobieta i mężczyzna. W większości trafiałam do tego mężczyzny. I pamiętam scenę z przychodni, kiedy trzymałam się kurczowo małych połączonych ze sobą krzesełek, a mama mnie na siłę ciągnęła do tego gabinetu. 

Boże, jak ja tego nienawidziłam… czułam się tak bardzo, bardzo źle, czułam się taka brudna, taka…naruszona… nienawidziłam swojego ciała… nie chciałam go czuć, nie chciałam, by było moje. 

Nigdy nie rozumiałam, dlaczego mama na to pozwala, dlaczego nie obroniła mnie, dlaczego mnie do tego zmuszała…

Potem, to samo robiłam sama sobie, zmuszając się do seksu, pozwalając, by mężczyźni robili co chcą ze mną, nawet jeśli nie miałam na to ochoty, nie chciałam czuć tego… 

Co więcej, robiłam to samo swojemu dziecku, kiedy ona nie chciała rozbierać się w gabinecie lekarskim przed mężczyzną i prosiła, by badała ją kobieta to bagatelizowałam to… Matko… jakie to musiało być straszne!

- To było straszne dla Was obu, dla Ciebie małej, kilkuletniej dziewczynki i dla Twojej córki. Czy chcesz, żebyśmy to także dotknęły i przeprocesowały?

- Tak, chcę, żeby to w końcu zniknęło z mojego życia, to straszne uczucie… ta niechęć… i obrzydzenie

- Ok. To zamknij teraz oczy, proszę…

Trauma. 

Nie musi być drastycznym, nagłym, niespodziewanym wydarzeniem, wstrząsającym całym światem i ludzkością. 

Trauma może być niechcianym gestem, naruszeniem granic intymności dziecka, granic jego poczucia godności, do którego ma prawo od urodzenia. 

Może być zmuszeniem do czynu, którego nie chce, który przekracza jego granice. 

W końcu trauma może być też, kiedy dziecko staje się świadkiem sytuacji, do której ono i jego psychika nie dojrzała.

Dlatego tak ważne jest niebagatelizowanie emocji ani odczuć w ciele. 

Ty, dorosła, możesz inaczej odbierać pewne rzeczy niż Twoje WD w sytuacji, w której one się wydarzały.

Co się dzieje z ciałem podczas traumatycznych wydarzeń?

Emocje, które czuje dziecko nie znikają, za emocjami stoi gest, ruch. Emocje są nierozłączne z ruchem, czy to krzykiem, czy gestem ręka, czy chęcią ucieczki, czy chęcią odepchnięcia, czy obrony. 

Cokolwiek by to nie było, to jest to ruch ciała, reakcja na daną sytuację. 

Kiedy podczas takiego wydarzenia pojawiają się silne emocje, które nie mogą być uwolnione w naturalny dla nich sposób, czy to poprzez ucieczkę, czy poprzez obronny gest, czy krzyk, zostają one zatrzymane w ciele. 

Następuje skurcz mięśni lub inna reakcja, która blokuje w pewnym stopniu i zamraża ich dalsze odczuwanie. I jest to naturalny proces, gdyż nasz mózg jest tak zaprogramowany, by nas chronić, zaprogramowany także na przetrwanie. Stad też emocje są zamykane w konkretnej części ciała, w konkretnym organie, są jakby uwiezione, by organizm, w tym przypadku dziecka, mógł przeżyć. 

Aby odblokować i uwolnić zatrzymane emocje i ruch ciała potrzebujesz dotrzeć do tych emocji i tej części ciała, w której one zostały zatrzymane.

Jak możesz to zrobić?

Emocje są zawsze łącznikiem teraźniejszości z przeszłością. Poprzez wsłuchiwanie się w odczucia w swoim ciele docierasz do pierwotnej sytuacji, która wywołała te emocje.

Następnie możesz je przeprocesować, czy to poprzez medytację, czy kontakt z WD, czy EFT, czy uwalnianie emocji z ciała czy jakąkolwiek inną metodę pracy z emocjami i ciałem.

A co się dzieje potem? Czy zmienia się coś w ciele, w odczuwaniu, w życiu?

Takie uwolnienie emocji z ciała jest jak uruchomienie mocnego procesu. Czasem efekty mogą być zauważalne od razu, czasem potrzebna jest chwila, by dało się je odczuć. Jest to bardzo indywidualny proces, ale dobrze przeprowadzony daje stałą zmianę.

Dla mnie praca z ciałem i emocjami w ciele jest podstawą przeprowadzonej terapii. Bo ciało nigdy nie kłamie, w ciele zawarte są wszystkie nasze wspomnienia i wszystkie informacje. 

Dziękuję za możliwość publikacji J.W.

____________________

Jeśli ten wpis uważasz za wartościowy to udostępnij go swoim znajomym, może innym też będzie pomocny.