Sylwia Pupek

View Original

Z czasem stajesz się coraz bardziej wybredna…

Z czasem stajesz się coraz bardziej wybredna…Te same rzeczy, które kiedyś dawały radość, dziś Cię irytują,Ci sami ludzie, z którymi kiedyś się śmiałaś, dziś wydają się nudni,Te same filmy, które kiedyś lubiłaś oglądać, dziś wydają się głupie,Ten sam seks, który kiedyś Cię kręcił, dziś stał się monotonny… Zmieniłaś się… Stoisz przed pustką, pustką, którą nie wiesz za bardzo jak zapełnić… Bo znasz tylko TE rzeczy,Bo masz wokół siebie tylko TYCH ludzi,Bo w tv lecą tylko TE filmy,Bo seks jest ciągle TEN sam… Ale Ciebie nie bawi już takie życie…Zaczynasz dostrzegać to, że chcesz, pragniesz i możesz mieć więcej. Jest jednak coś, co Cię blokuje przed sięgnięciem po to… Co to takiego?Przywiązanie?Stagnacja?Zasady i reguły społeczne? A może lęk? Lęk przed oceną,Lęk przed wyśmianiem,Lęk przed samotnością… Lęk przed WIELKĄ NIEWAIDOMĄ, jaką niesie za sobą nowe życie, nowa jego jakość… Stajesz więc przed wyborem, czy wejść w tę pustkę i, jeśli wejdziesz, to czym ją zapełnić, czy też pozostać tam, gdzie jesteś i poczekać… Decydujesz się poczekać, bo strach jest zbyt duży, a przywiązanie zbyt silne… Mija jeden dzień, mija kolejny…, a Ty czujesz narastającą frustrację. Bo wiesz, że to już nie jest Twoje miejsce, że przyszedł czas na zmianę.Tylko nie umiesz tego wszystkiego puścić, nie wiesz, jak to zrobić…, bo co, jeśli okaże się, że popełnisz błąd? Że wybranie nowej drogi będzie jedną wielką klapą, co, jeśli nie będzie już powrotu, co, jeśli ONI wszyscy będą mieli rację…???? Chcesz gwarancji?Chcesz pewności, że dokonasz prawidłowego wyboru?Że podejmiesz właściwą decyzję? Od kogo potrzebujesz tej gwarancji?Od kogo potrzebujesz tego zapewnienia?Czyjej aprobaty szukasz?Czyjej akceptacji? Bo jeśli chcesz, by to ktoś z zewnątrz Ci ją dął, to powiem Ci jedno: Daj sobie spokój!Serio!Nikt Ci takiej gwarancji nie da!Nikt nie powie Ci, co masz zrobić. Jedyna osoba, która wie, co jest dla Ciebie dobre, to TY SAMA!!! Wiele razy byłam na takim rozdrożu, wiele razy w życiu czekałam, aż ktoś mi podpowie, co powinnam zrobić i co dla mnie będzie najlepsze.Szukałam rad u rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, znajomych, a czasem nawet u Coachów czy Mentorów… Dlaczego? Bo po pierwsze to zdejmowało ze mnie odpowiedzialność i gdy efekt był niezadowalający mogłam przyjść i powiedzieć tej osobie: TO TWOJA WINA, TO TY MI ŹLE DORADZIŁAŚ/ DORADZIŁEŚ. Po drugie…, bo po drugie nie ufałam sobie. Nie ufałam swoim wyborom. Nie ufałam swoim decyzjom. Uwierzyłam, że moje decyzje i wybory nigdy nie były słuszne. I nigdy nie były…, bo nigdy nie były w 100% moimi wyborami. Pewnego dnia, więc usiadłam, zamknęłam oczy i w krótkiej medytacji zapytałam siebie, czego JA tak naprawdę chcę? Czego naprawdę pragnę?I skupiłam się na swoich emocjach, odczuciach.To, co przyszło w odpowiedzi spowodowało, że łzy napłynęły do moich oczu…Pierwszy raz wtedy ujrzałam siebie, siebie prawdziwą, siebie taką, za jaką zawsze tęskniłam.I wtedy także po raz pierwszy podjęłam swoją pierwszą, własną decyzję, bez porozumiewania się z kimkolwiek. Decyzję bardzo ważną, decyzję, która wpłynąć miała nie tylko na moje życie, ale także na życie bliskich mi osób.W spokoju, z zaufaniem do siebie i swojego wewnętrznego prowadzenia, wykonałam pierwszy, a potem drugi i kolejny krok. Nie miałam żadnej gwarancji, nie miałam żadnego zapewnienia, jaka będzie moja przyszłość. To, co miałam to pewność, że działam w zgodzie z sobą. Pierwszy raz w życiu. Dziś zbieram plony swojej pierwszej decyzji i na pytanie, czy była ona słuszna, czy jestem szczęśliwa w tym kraju, jaki wybrałam do życia, moja odpowiedź brzmi: TAK! JESTEM! JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA! Więc teraz kolej na Ciebie! Zapraszam Cię do mojej przestrzeni i mojego świata! Pięknego dnia!