Emotional Freedom Techniques (EFT) - jak się opukiwać?

31 grudnia, rok 2015.

Sylwester to taki dzień, kiedy chcemy czuć się wyjątkowo. Z jednej strony żegnamy 365 dni za nami, z drugiej - jesteśmy pełni nadziei i oczekiwań na lepsze, nowe 365 dni, które mają nastąpić.

Tamtego dnia pożegnałam nie tylko 365 dni 2015 roku, ale także 36 lat swojego ówczesnego życia. Była to jedna z najbardziej przełomowych nocy Sylwestrowych. 

Tamtego wieczoru, leżąc w łóżku, oglądałam pokaz fajerwerków na londyńskim Tower Bridge. Jakże spektakularne było to zjawisko. Łzy kręciły się w oczach. Obok mnie spała moja córeczka… 

Tamtego wieczoru łzy popłynęły nie tylko z powodu zjawiskowych fajerwerków na Tower Bridge. 

Tamtej nocy, kiedy zegar wybijał północ, ja obiecałam sobie, że już nigdy nie pozwolę, by moje życie i życie mojego dziecka dotarło do takiego punktu, w jakim wówczas się znalazłam. 

Powzięłam mocną decyzję o zmianie, ale nie o zmianie środowiska czy miejsca zamieszkania, czy też znajomości.

Nie. 

Ta zmiana pierwszy raz dotyczyła zmiany mnie samej, zmiany moich przekonań, zmiany moich wzorców, zmiany całej mojej dotychczasowej świadomości. 

Pierwszy raz w życiu byłam gotowa przyjąć i przyjęłam za fakt, że to, gdzie się znalazłam nie było przyczyną chęci destrukcyjnego działania całego społeczeństwa, ale powodem moich decyzji.

Nigdy nie zapomnę jak ogromny wpływ wtedy na moje życie wywarła pewna metoda, zwana Emotional Freedom Techniques (w skrócie EFT). 

Ataki lęku, paniki, furie, ataki szału i stany depresyjne – każdego dnia miałam w sobie mieszankę tak skrajnych emocji, które zresztą „pięknie” przejmowała moja córka, że potrzebowałam znaleźć coś, co mi szybko przyniesie ulgę i da expressowe rezultaty.

I, o ile rzadko zdarza mi się wierzyć w cuda, to jednak gdzieś w głębi serca ciągle na nie czekałam. 

EFT było i jest cudem! 

Będąc w tak skrajnych emocjach naprawdę nie miałam siły na procesowanie z WD, nie miałam siły na więcej płaczu, więcej bólu i więcej odkrywania traum. Jedyne czego pragnęłam to spokoju i szczęścia dla mnie i mojego dziecka.

I to właśnie EFT pomogło mi wyjść z tego bardzo trudnego okresu. To była jedyna metoda, którą mogłam stosować nawet, kiedy moje dziecko siedziało obok mnie. To było jedyne narzędzie, które dawało efekt w ciągu kilku minut.

EFT jest dla mnie tak podstawowym narzędziem do pracy z emocjami, że czasem zapominam, ile dzięki stosowaniu go osiągnęłam. 

Chcesz je poznać? W tym nagraniu opowiadam o tym, jak je stosować.

Udostępnij proszę ten post, jeśli uważasz, że jego treść może komuś się także przydać.

https://youtu.be/LCbIv01QmC0

Previous
Previous

Trauma – Oczami dziecka

Next
Next

Magia pracy z zeszytem, czyli jak szybko i skutecznie zmienić swoje życie