Lęk o pieniądze
Od pewnego czasu inaczej traktuję sny i przyglądam się ich symbolice oraz przekazowi, jaki ma moja podświadomość, odnajduje w nich dużo wskazówek i mądrości.
Dzisiejszej nocy śnił mi się sen, obudziłam się z lękiem, że na moim koncie zostało mi kilka funtów i żadnych opcji na dodatkowy wpływ przez kolejne tygodnie.
Przerażenie, strach i pytania: Co teraz? Co teraz zrobię…? Skąd wezmę pieniądze?
Panika i szukanie w głowie, od kogo mogłabym pożyczyć, ile i na jak długo.
Ten lęk o pieniądze… towarzyszył mi od dawna. Odkąd pamiętam przewijał się przez moje życie, już jako dziecko się z nim zetknęłam. W moim otoczeniu zawsze martwiono się o pieniądze, przesiąkłam tym i przyjęłam, że tak właśnie wygląda życie dorosłego.
Dziś usiadłam sobie z tym i zagłębiłam się od innej trochę strony w całość procesu.
Zadałam sobie pytanie, czyj to lęk. Czy on jest mój? I przyszła odpowiedz: Nie.
Odesłałam więc go podczas medytacji i nagle poczułam coś niezwykłego. Pojawiała się świetlista, jasna, biała i lekka energia.
Czysta.
Zupełnie czysta.
A następnie nastąpił wgląd:
Jak wyglądałoby moje życie, gdyby nikt nigdy nie powiedział mi, że o pieniądze trzeba się martwić.
Co by było, gdybym nie wiedziała, że o pieniądze trzeba się martwić?
Co dzisiaj zrobiłabym innego, co dzisiaj robiłabym inaczej, gdybym nie wiedziała, że o pieniądze trzeba się martwić?
Zostałam z tymi pytaniami w medytacji
I przyszły odpowiedzi, nie wiedząc, że o pieniądze trzeba się martwić, nie wiedziałabym, że są one limitowane, że mogą się skończyć. Pieniądze byłyby czymś dostępnym, ot tak, po prostu sięgałabym po nie zawsze, kiedy potrzebuję i w ilości, w jakiej potrzebuję.
Poszłam więc w tej medytacji do mojej groty (tutaj zapis medytacji o grocie obfitości) i poprosiłam o więcej pieniędzy.
Padło pytanie, ile chcę.
Podałam kwotę:
- £10 000.
Padło kolejne pytanie:
- Na co je potrzebujesz?
Odpowiedziałam:
- Żeby je mieć.
- Ale pieniądze nie są po to, żeby je mieć, pieniądze to energia wymiany i jak każda inna energia lubią być w ruchu. Z czasem zaczynają się namnażać, ale zawsze potrzebują być w ruchu i mieć nadany kierunek. Potrzebują celu, przeznaczenia. Na co ty potrzebujesz tej kwoty pieniędzy? Na co dokładnie?
Pierwsza myśl… nie wiem, na opłaty, na czynsz, na jedzenie…
Druga myśl: A co z resztą kwoty? Przecież tyle nie kosztuje jedzenie, opłaty, czynsz…
Usiadłam więc (bardzo niechętnie) i zaczęłam rozpisywać dokładnie.
Czynsz – tyle i tyle
Jedzenie – tyle i tyle
Opłaty – tyle i tyle…
Na co jeszcze chciałabym mieć pieniądze?
Na rozwój osobisty. Więc wpisałam, ile chciałabym mieć.
Wszystko szło lekko aż dotarłam do momentu, gdy wpisałam kwotę przeznaczoną na ubrania, kosmetyki i buty.
Czy ja mam prawo przeznaczyć na to aż tyle? Czy mi wolno? – dyskomfort w ciele, poczucie winy, lęk, niesmak, wstyd! No tak! Nie wolno mi….
I dalej… – Zabiegi pielęgnacyjne, masaże, fryzjer… - „…przecież to marnowanie pieniędzy, jak możesz tyle wywalać na to kasy? Nie powinnaś…! Oszczędzaj! Odkładaj na czarną godzinę!”, itd.… zdanie za zdaniem.
Zatrzymałam się w tym wszystkim, wzięłam kilka oddechów i zapytałam:
-Czy to moje?
- Nie.
Odesłałam… i zrobiło się lekko.
To nie moje leki, nie moje przekonania, nie moje obawy, więc po co mam je trzymać w mojej przestrzeni.
Dotarłam do końca arkusza, zajęło mi to ok 10-15 minut. Podliczyłam całość i kwota jaka otrzymałam przekroczyła mój zakładany budżet o 1400.
Pięknie :) pomyślałam.
Cóż za wspaniała synchronizacja.
Gdy pewne rzeczy zostają w naszej głowie nie przechodzą przez jeden z najważniejszych aspektów kreowania, jakim jest działanie.
Samo myślenie nie wystarczy. Potrzeba nadać ruch tym myślom.
Zacznij wiec od rozpisania dokładnie, na co przeznaczasz pieniądze, które pragniesz otrzymywać.