Lęk o pieniądze

IMG_3344
Od pewnego czasu inaczej traktuję sny i przyglądam się ich symbolice oraz przekazowi, jaki ma moja podświadomość, odnajduje w nich dużo wskazówek i mądrości.
Dzisiejszej nocy śnił mi się sen, obudziłam się z lękiem, że na moim koncie zostało mi kilka funtów i żadnych opcji na dodatkowy wpływ przez kolejne tygodnie.
Przerażenie, strach i pytania: Co teraz? Co teraz zrobię…? Skąd wezmę pieniądze?
Panika i szukanie w głowie, od kogo mogłabym pożyczyć, ile i na jak długo.
Ten lęk o pieniądze… towarzyszył mi od dawna. Odkąd pamiętam przewijał się przez moje życie, już jako dziecko się z nim zetknęłam. W moim otoczeniu zawsze martwiono się o pieniądze, przesiąkłam tym i przyjęłam, że tak właśnie wygląda życie dorosłego.
Dziś usiadłam sobie z tym i zagłębiłam się od innej trochę strony w całość procesu.
Zadałam sobie pytanie, czyj to lęk. Czy on jest mój? I przyszła odpowiedz: Nie.
Odesłałam więc go podczas medytacji i nagle poczułam coś niezwykłego. Pojawiała się świetlista, jasna, biała i lekka energia.
Czysta.
Zupełnie czysta.
A następnie nastąpił wgląd:
Jak wyglądałoby moje życie, gdyby nikt nigdy nie powiedział mi, że o pieniądze trzeba się martwić.
Co by było, gdybym nie wiedziała, że o pieniądze trzeba się martwić?
Co dzisiaj zrobiłabym innego, co dzisiaj robiłabym inaczej, gdybym nie wiedziała, że o pieniądze trzeba się martwić?
Zostałam z tymi pytaniami w medytacji
I przyszły odpowiedzi, nie wiedząc, że o pieniądze trzeba się martwić, nie wiedziałabym, że są one limitowane, że mogą się skończyć. Pieniądze byłyby czymś dostępnym, ot tak, po prostu sięgałabym po nie zawsze, kiedy potrzebuję i w ilości, w jakiej potrzebuję.
Poszłam więc w tej medytacji do mojej groty (tutaj zapis medytacji o grocie obfitości) i poprosiłam o więcej pieniędzy.
Padło pytanie, ile chcę.
Podałam kwotę:
- £10 000.
Padło kolejne pytanie:
- Na co je potrzebujesz?
Odpowiedziałam:
- Żeby je mieć.
- Ale pieniądze nie są po to, żeby je mieć, pieniądze to energia wymiany i jak każda inna energia lubią być w ruchu. Z czasem zaczynają się namnażać, ale zawsze potrzebują być w ruchu i mieć nadany kierunek. Potrzebują celu, przeznaczenia. Na co ty potrzebujesz tej kwoty pieniędzy? Na co dokładnie?
Pierwsza myśl… nie wiem, na opłaty, na czynsz, na jedzenie…
Druga myśl: A co z resztą kwoty? Przecież tyle nie kosztuje jedzenie, opłaty, czynsz…
Usiadłam więc (bardzo niechętnie) i zaczęłam rozpisywać dokładnie.
Czynsz – tyle i tyle
Jedzenie – tyle i tyle
Opłaty – tyle i tyle…
Na co jeszcze chciałabym mieć pieniądze?
Na rozwój osobisty. Więc wpisałam, ile chciałabym mieć.
Wszystko szło lekko aż dotarłam do momentu, gdy wpisałam kwotę przeznaczoną na ubrania, kosmetyki i buty.
Czy ja mam prawo przeznaczyć na to aż tyle? Czy mi wolno? – dyskomfort w ciele, poczucie winy, lęk, niesmak, wstyd! No tak! Nie wolno mi….
I dalej… – Zabiegi pielęgnacyjne, masaże, fryzjer… - „…przecież to marnowanie pieniędzy, jak możesz tyle wywalać na to kasy? Nie powinnaś…! Oszczędzaj! Odkładaj na czarną godzinę!”, itd.… zdanie za zdaniem.
Zatrzymałam się w tym wszystkim, wzięłam kilka oddechów i zapytałam:
-Czy to moje?
- Nie.
Odesłałam… i zrobiło się lekko.
To nie moje leki, nie moje przekonania, nie moje obawy, więc po co mam je trzymać w mojej przestrzeni.
Dotarłam do końca arkusza, zajęło mi to ok 10-15 minut. Podliczyłam całość i kwota jaka otrzymałam przekroczyła mój zakładany budżet o 1400.
Pięknie :) pomyślałam.
Cóż za wspaniała synchronizacja.
Gdy pewne rzeczy zostają w naszej głowie nie przechodzą przez jeden z najważniejszych aspektów kreowania, jakim jest działanie.
Samo myślenie nie wystarczy. Potrzeba nadać ruch tym myślom.
Zacznij wiec od rozpisania dokładnie, na co przeznaczasz pieniądze, które pragniesz otrzymywać.
Previous
Previous

Za dużo Cię…

Next
Next

Czy to jest moje? - czyli o emocjach innych ludzi w nas.