Wszystko w naszym życiu zbiega się do tego, że pragniemy być szczęśliwi.

Szczęśliwi na swój sposób rozumienia szczęścia i pragniemy tego samego, jako rodzice, dla naszych dzieci.

Chcemy, by były one zdrowe, szczęśliwe, spełnione, zadowolone z życia, by w chwili, gdy dorosną, były pewne siebie, znające swoją wartość, umiejące podejmować właściwe decyzje, stawiać zdrowe granice i wchodzić w relacje, które karmią.

Wszystko zatem, co robimy dla naszych dzieci, robimy z intencją, by czuły się kochane, szczęśliwe i by pewnego dnia mogły zbierać owoce, jakie zostały zasiane poprzez nasze wychowanie, czyż nie?

Czy jednak nasze rozumienie i droga do „szczęścia” jest taka sama dla każdego?

Czy napewno wszystkie dzieci potrzebują tego samego, by być szczęśliwymi, spełnionymi, zdrowymi?

Jako rodzic domniemam, że każdy z Was, kto czyta ten wstęp, pragnie, by jego dziecko było nie tylko szczęśliwe, ale także zdrowe i spełnione w swoim życiu.

Czyż nie po to robimy to wszystko, co robimy jako rodzice?

Czyż nie po to cały system edukacji i właściwego wykształcenia?

Czyż nie po to ochrona zdrowia, leki i szpitale?

Czyż nie po to nasze dokształcanie się ciągłe i zdobywanie wiedzy?

Tak, jak pragniemy szczęścia dla siebie, tak samo pragniemy go dla tych, którzy są bliscy naszemu sercu - szczególnie, gdy zależą oni od nas.

Jednak… By druga osoba była szczęśliwa, potrzebujemy wiedzieć, czym jest szczęście i spełnienie dla tej osoby, czego ona potrzebuje do bycia szczęśliwą.

Jak mielibyśmy to zrobić, jak sprawdzić, jak się dowiedzieć, gdy nasze dzięko jest małe, gdy dopiero przyszło na świat lub gdy samo nie wie tak naprawdę, czego chce?

Domniemam jedynie, że ostatnią rzeczą jakiej pragniesz dla swojego dziecka, to by obudziło się w wieku 40-50 lat mając poczucie, że jego życie było przegraną, że dokonało ogrom, ogrom niewłaściwych wyborów… I teraz płaci ich cenę.

Jest taka wiedza, która zmienia relacje i rodzicielstwo…

Jestem mamą dwóch wspaniałych córeczkę i o ile macierzyństwa nikt nie uczy i wiele błędów popełniłam, których cofnąć się nie da, o tyle pewnego dnia odkryłam wiedzę, która zmieniła całe moje życie i relacje oraz rozumienie nie tylko zachowań i głębokich potrzeb moich dzieci, ale także, a może przede wszystkim głęboki oddech i zrozumienie mnie samej - matki, kobiety.

W tym miejscu zaznaczę bardzo mocno, że to, do czego chcę Ciebie zaprosić, rodzicu, nie ma możliwości zaistnienia i nie zadziała, jeśli nie będziesz chciał, chciała zgłębić w tym wszystkim także siebie i swojej istoty.

Mam pełną świadomość, że niektórzy z Was będą szukać szybkich rad i sposobów na tu i teraz, by pewne rzeczy się zmieniły i… było lepiej, łatwiej, spokojniej, normalniej…

Zapewne wiele takich już sposobów przetestowałeś/aś…

Czy przyniosły one oczekiwany rezultat?

Czy dały zmianę na stałe?

Czy dały Ci poczucie pewności, że wiesz, co robić dalej?

Czy sprawiły, że w końcu naprawdę, naprawdę głęboko zrozumiałeś/aś potrzeby, emocje, zachowania i reakcje swojego dziecka?

Wszyscy chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej, ale skąd mamy wiedzieć, co jest tym „najlepiej”?

Byłam w takim miejscu i z dnia na dzień, kiedy moje dzieci przechodziły trudne chwile, moim pragnieniem było je wesprzeć właściwie i pomóc najlepiej, jak mogę.

Niestety w wielu, kluczowych momentach nie wiedziałam, co zrobić i jak zrobić, jak pomóc, jak doradzić właściwie.

Jest wiele, naprawdę wiele opracowań dotyczących macierzyństwa i rodzicielstwa. Jest także wielu specjalistów mówiących, co ważne i jak należy i jak się powinno… I jeszcze więcej zasad i reguł, które określają, jakie dziecko mieści się w normie, a jakie nie.

Ale…

Czy to prawda? I czy działa?

Czy przynosi oczekiwany rezultat, jakim jest dla nas, rodziców - Szczęśliwe Dziecko, które wyrasta na szczęśliwego, świadomego swojej wartości, spełnionego dorosłego człowieka?

“Muszę się zmienić, by mama mnie pokochała…”

Moje obserwacje i wieloletnie doświadczenie w pracy jako Terapeutka, mówią, że nie.

Trendy się zmieniają z czasem, a dzieci rosną i borykają się wciąż z tym samym probelmem - poczuciem, że są niewłaściwe, że muszą być inne, że takie, jakie są, nie są akceptowane, że powinny być lepsze, że musza udowodnić, że coś znaczą…

Czy tego chcemy dla naszych dzieci?

Jeśli to czytasz i jesteś w mojej przestrzeni, to domniemam, że nie, że pragniesz, by Twoje dziecko było szczęśliwe i między innymi dlatego tutaj jesteś - w poszukiwaniu sposobu, jak zrobić, by ono nie tylko było szczęśliwe, ale, by czuło się kochane i by wiedzieć - WIEDZIEĆ, co gra w Twoim dziecku - BY JE ZROZUMIEĆ!

Pomyśl tylko, jakim „wybawieniem” byłoby wiedzieć, czego Twoje dziecko potrzebuje, aby nie tylko w danym momencie poczuło się kochane, ale aby wyrosło na szczęśliwego, spełnionego człowieka, aby czuło w nas - rodzicach wsparcie i abyśmy my wiedzieli, co mamy robić w kryzysowych sytuacjach,

…gdy nasze dziecko wpada w rozpacz,

…gdy dostaje furii „z byle powodu” i nie umie się uspokoić,

…gdy ma stany depresyjne,

…gdy ktoś mówi, że odstaje od normy,

…gdy ma dni, kiedy jest załamane i nic go nie cieszy,

…gdy nie umie podjąć decyzji lub nie wie, jaką podjąć,

…gdy ma trudności w nauce, w budowaniu relacji,

…gdy choruje, ma trudności ze snem, wypoczynkiem,

…gdy jego przyjaźnie nie utrzymują się na stałe

…gdy jego poziom energii jest minimalny

… kiedy przechodzi momenty mniejszego i większego kryzysu, a my nie zawsze wiemy, jak mu pomóc..

…gdy sami, jaki rodzice potrzebujemy odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Czyż nie byłoby wspaniale WIEDZIEĆ, jak nasze dziecko „działa”, jak jest skonstruowane?

Oczywiście możemy tutaj mieć oczekiwania wobec dziecka, by nam powiedziało wprost… Moje doświadczenie zawodowe terapeutki, mówi, że nawet dorosły człowiek często nie umie odpowiedzieć na te pytania, a co dopiero 4-6 latek czy nawet 17 latek…

System Human Design, czyli Indywidualna Instrukcja Obsługi

Czasem mówiłam w żartach do moich córek, że kiedy dziecko się rodzi, nikt nam - rodzicom, nie wręcza instrukcji obsługi do dziecka.

Tak było dopóki nie poznałam Systemu Human Design.

Dziś taką możliwość chcę dać TOBIE, drogi rodzicu - dać Ci instrukcję do Twojego dziecka, do tak głębokiego jego zrozumienia, które zmieni nie tylko wasze wspólne relacje, ale także całkowicie transformuje Wasze życie.

Ten moment, gdy zaczynamy rozumieć, głęboko rozumieć, kim jest druga osoba, kim naprawdę jest nasze dziecko, któremu daliśmy życie na tej planecie Ziemia, kim my byliśmy jako dzieci i kim wciąż głęboko w sobie jesteśmy, jest początkiem powrotu do prawdziwych nas, takich, jakimi się urodziliśmy, bez masek, bez nakładek, bez mechanizmów obronnych.

Jest początkiem powrotu DO DOMU!

Do życia autentycznego!

Czyż nie tego pragniemy jako rodzice dla naszych dzieci?

Czyż nie tego chcemy, by czuły się ze sobą dobrze?

By czuły się szczęśliwe i spełnione?

By czuły swoją wartość bez potrzeby udowadniania jej?

Dajmy naszym dzieciom i sobie to, co i tak staramy się dać,

tylko nie zawsze wiemy, jaka jest właściwa droga do tego…

Dajmy im mocne zakorzenienie, że są

WŁAŚCIWE

KOCHANE

WSPANIAŁE

WŁAŚCIWE

AKCEPTOWANE

PEŁNE NIEZWYKŁOŚCI

SZANOWANE

Dajmy sobie, rodzicom, możliwość poznania naprawdę, kim jest nasze dziecko!

Oto chcę przekazać w Twoje ręce potężną WIEDZĘ, która pomoże Ci zrozumieć Twoje dziecko na najgłębszym poziomie, dzięki czemu wszystkie pytania odnajdą odpowiedzi, a wątpliwości zostaną rozwiane,

Wiedzę, dzięki której zapanuje harmonia i spokój w Twoim sercu i umyśle,

Wiedzę, dzięki której Wasze RELACJA wejdzie na zupełnie inny,

Świadomy poziom miłości.

Oto pierwszy taki Warsztat Online

stworzony i oparty w pełni o System Human Design