Jak sobie poradzić z re-traumatyzacją przez Mentora
Kim jest Mentor?
Kiedy do niego się zgłaszasz, przychodzisz nie na pogawędkę, nie na kawkę, nie na pitu-pitu, a po to, by Ci pomógł.
Gdy on/ona zgadzają się Ciebie poprowadzić w procesie, biorą na siebie pewną odpowiedzialność - odpowiedzialność funkcji, jaką pełnią, misji, na jaką się zdecydowali.
Ale co, gdy nagle słyszysz od nich słowa, że:
“Już wystarczy?”
“Już dość jęczenia?”
"Mam dość Twoich traum i użalania się nad sobą..."
"Mam dość Twojego narzekania!"
"Mam dość Twojego jęczenia... Dlatego nie będę Cię więcej prowadzić."
Jest Ci to znajome?
A może znasz kogoś, kto doświadczył takich praktyk?
W moim czuciu Mentor to swoisty Przewodnik, Mistrz i jak każdy Mistrz, który przyjmuje ucznia, i jak każdy przewodnik, który przyjmuje kogoś do poprowadzenia, niedopuszczalną praktyką jest zostawienie kogoś na środku “drogi” i odwrócenie się na pięcie ze słowami:
"Od dzisiaj Cię już nie prowadzę."
Dramat, jakiego doświadcza wówczas dana osoba, jest niczym innym jak RE-TRAUMATYZACJĄ. Jak sobie z tym poradzić, przeczytasz dalej w tym artykule.
Nie ważne, skąd to płynie, ważne, kto Ci dostarcza triggerów.
Mówią:
„To nieuzdrowione dzieciństwo…” - to prawda.
„To matczyna rana” - tak, dokładnie…
„Weź lekcję i idź dalej” - też prawda.
„To doświadczenie, wybacz i skup się na sobie” - także prawda.
Ale zanim to powyższe będzie prawdą, najpierw potrzeba mocnego procesu dopuszczenia do głosu emocji i wyrażenia mocno tego, co się stało.
Pytanie tylko jak masz to zrobić, jeśli osoba, której zaufałaś re-traumatyowała Cię?
Komu masz zaufać?
Kluczem jest przejrzeć się w oczach drugiego człowieka, otwierając powoli na zaufanie, usłyszeć uznanie swoich krzywd i ran.
Wszystko można zrobić samemu, samemu się uzdrowić, samemu przerobić pewne rzeczy, ale czasem, gdy przejrzymy się w oczach drugiego człowieka i usłyszymy:
„Masz prawo być wściekła. Masz prawo do złości.”
I wówczas coś klika w Tobie i zaczynasz odzyskiwać podcięte skrzydła.
Nagle okazuje się, że z Tobą wcale nie jest coś nie tak, tylko że ktoś Cię ponownie traumatyzował nie rozpoznawszy i nie uwolniwszy do końca swoich własnych ran.
I co wtedy?
To, na co Ci ta osoba nie pozwalała, czego nie wolno było Ci robić, na to samo Ty sobie nie będziesz pozwalać i innym także.
W Tobie, względem siebie, będzie to wywoływało lęk, inni będą w Tobie odpalać złość i zazdrość.
Dlaczego? Bo jeśli Tobie nie wolno było, to im też nie (paradygmat WD).
Uwolnienie możesz zacząć od odpowiedzi na kilka pytań.
Zanim jednak do nich usiądziesz, przygotuj przestrzeń. Niech stanie się to ważnym procesem dla Ciebie celebracji powrotu do siebie.
Na co on/ona Ci nie pozwolili? Czego nie mogłaś robić, doświadczać, czuć?
Jakie emocje musiałaś schować, zepchnąć na bok?
Jak to wpłynęło na Twoje życie, codzienność, pracę z innymi (jeśli prowadzisz inne osoby)?
Jak to wpłynęło na wybór kolejnych osób prowadzących Ciebie i czy w ogóle zdecydowałaś się na czyjeś prowadzenie? Jeśli tak, to czego zaczęłaś doświadczać? Jakich emocji, jakich lęków?
Gdzie zaczęłaś się hamować?
Gdzie wciąż się hamujesz?
Na co nie pozwalasz teraz innym? W czym przypominają Ci oni Ciebie?
Czego się boisz teraz?
Odpowiadając na te pytania, pisz wszystko, co się w Tobie pojawia - pozwól sobie na swobodny strumień świadomości.
Takie zachowanie Mentora wpływa na wszystko, na Twój potencjał, na Twoje możliwości, na Twoją kreację.
Ale także na to, że zaczynasz ukrywać przed światem to, kto Ci to zrobił.
Chowasz się z tym, jak dziecko, które ukrywa, że w jego domu ojciec/matka piją alkohol.
Bierzesz tym samym winę i odpowiedzialność na siebie, że to Ty jesteś temu winna, a nie ta osoba, do której zgłosiłaś się po pomoc.
To tak, jak gdyby iść do kardiologa i prosić o pomoc przy chorobie serca, po czym usłyszeć diagnozę, że Twoje serce jest niewłaściwe i nie nadaje się do leczenia i masz przestać jęczeć, że Cię boli i zacząć żyć.
Tym ważniejsze jest dotarcie do odsuwanych emocji, pozwolenie sobie na nie, a potem zobaczenie, skąd to tak naprawdę płynie, z jakiego okresu Twojego dzieciństwa.
Potrzebujesz wsparcia?
Napisz do mnie TUTAJ: KONTAKT