Pewne doświadczenie...
W ostatnim czasie zrobiłam pewne doświadczenie…Zazwyczaj moje poranki zaczynam od pisania w dzienniku. Odpowiadam na konkretne pytania, piszę intencje, afirmacje, potem przychodzę do medytacji, pisania postów oraz planowania finansów na dany tydzień.Na zakończenie każdego dnia robię podsumowanie i piszę intencje na dzień kolejny.Bez względu na to, która by to nie była godzina, mój dzień zawsze wyglądał w ten sam sposób. Przy dwójce dzieci i domowych obowiązkach najczęściej chodzę spać między godziną 00:00 a 1:00 w nocy i wstaję między piątą, a szóstą rano.Jakiś czas temu postanowiłam przeprowadzić małe doświadczenie, zaprzeczające wszystkiemu, czego uczę i co robię.Przez tydzień stopniowo rezygnowałam z poszczególnych czynności ze swojego porannego i wieczornego rytuału: z pisania intencji, afirmacji, z robienia podsumowania i rozliczania danego dnia.Zaczęłam też chodzić spać wcześniej, bo między godziną 22:00 a 23:00, później wstawać (między 06:30 a 07:30), zmniejszyłam również częstotliwość przebywania na siłowni, z codziennego na 2x w tygodniu.Z logicznego punktu widzenia powinnam być bardziej wypoczęta, bo przecież więcej spałam i powinnam mieć więcej energii…W rzeczywistości było zupełnie odwrotnie.Całe doświadczenie przełożyło się nie tylko na mój stan fizyczny, ale także na moje samopoczucie psychiczne, poziom energii w ciągu dnia i nastrój (byłam zdecydowanie bardziej poddenerwowana i rozkojarzona).Wstając tak późno rano niewiele miałam już czasu dla siebie, udawało mi się zrobić maksymalnie 30% tego, co zwykle robiłam o poranku.Jakkolwiek wydawałoby się to absurdalne i sprzeczne z wszelkimi zasadami i normami ogólno-przyjętymi, tak moje doświadczenie potwierdziło jedynie, że każdy z nas powinien szukać własnej drogi.Śpiąc dłużej, odżywiając się minimum 5 posiłków dziennie, miałam dużo mniej energii, dużo gorsze samopoczucie, dużo gorszy nastrój. Moje ciało stało się ociężałe, a wieczorem o godzinie 21:30 byłam tak zmęczona, że nie miałam już absolutnie siły na nic więcej.Po tygodniu wróciłam do swojego systemu rytuałów. Tego dnia, wieczorem, zrobiłam podsumowanie, plan na kolejny dzień, napisałam intencje, a następnego dnia wstałam wcześniej i zrobiłam to, co robiłam wcześniej i mój dzień zaczął się wspaniale…Schematy i ogólno-przyjęte normy tak bardzo wrosły w nasze życie, że często nie przyjmujemy do siebie, że nasze dni mogłyby być inne, że inaczej można się odżywiać niż tak, jak jest przyjęte za prawidłowe, że związek może wyglądać inaczej niż tak, jak akceptuje społeczeństwo, że macierzyństwo może być absolutnie poza wszelkimi schematami i dawać bezwarunkową miłość dziecku, że można być szczęśliwą mamą i spełnioną kobietą z sukcesami na koncie bez uszczerbku na samopoczuciu i zdrowiu dziecka, że można mieć fajne pieniądze i pracować tylko kilka godzin dziennie, że można robić to, co się kocha i otrzymywać za to zapłatę. Przekonania i normy, które powinny nas wspierać często nas blokują i ograniczają.Tylko od Ciebie zależy, czy odważysz się, by zacząć żyć w zgodzie z sobą.Tylko od Ciebie zależy, czy odważysz się poznać siebie, taką jaką naprawdę jesteś.I tylko od Ciebie zależy, czy znajdziesz w sobie odwagę, by taka właśnie wyjść do świata.Dla wszystkich kobiet, które już tę odwagę w sobie odnalazły oraz dla tych, które jeszcze gdzieś się lękają…Zapraszam Was do przestrzeni 3 miesięcznego programu Wewnętrzne Dziecko – Uwolnienie.Nadszedł czas uwolnić się od tego, co Cię trzyma i blokuje!Pięknego poniedziałku!P.S.A jeśli masz ochotę skupić się na zmianie swoich przekonań to zapraszam Cię do przestrzeni warsztatu Moc Przekonań. Dziś udostępniłam ponowną możliwość zakupu tego warsztatu w zautomatyzowanej wersji.Szczegóły tutaj!