Pomogę Ci, ale Cię nie uratuję…
Pomogę Ci, ale Cię nie uratuję…
Mogę Cię inspirować, motywować, ale uratować potrzebujesz się sama.Bo ratując Cię zabiorę Ci Twoją moc, siłę, pozbawię rozwiązań i pozwolę byśmy na zawsze związały się niezdrową zależnością ratownik – ofiara. Wszystko, czego potrzebujesz, to odzyskać wiarę, zaufanie w swoje możliwości, odkryć ścieżkę do swojej duszy i poczuć, że każde rozwiązanie masz sobie.I w tym chcę Cię wesprzeć. Czasem będę więc łagodna i delikatna,Czasem filozoficzna, z wieloma pytaniami do przemyśleń…A czasem twarda i konkretna, dająca Ci kopa w Twój piękny tyłek. Ale nigdy, przenigdy nie zrobię żadnego kroku za Ciebie…Pokażę Ci opcje, wskażę możliwości, ale to Ty staniesz przed wyborem, którą drogę wybrać.Którąkolwiek wybierzesz, będzie ona dobra dla Ciebie, bo stanie się Twoim doświadczeniem, wzbogacając Twoje życie. Kiedyś na pytanie, dlaczego straciłam cały majątek, opowiadałam, że był to efekt błędnych decyzji i spotkania na swojej drodze złych ludzi, wyjścia za mąż za nieodpowiedniego człowieka.Dziś na to samo pytanie odpowiadam, że był to efekt moich decyzji, jakie podjęłam. Decyzji, dzięki którym jestem tu, gdzie jestem. Dzięki którym odkryłam siebie, swoją ścieżkę życia, swoją moc, powołanie i cel.I to dzięki napotkanym na swojej drodze ludziom nauczyłam się tak wiele o sobie, swoich słabościach, cieniach i blaskach.Ale przede wszystkim to dzięki nim odkryłam swoją moc i zobaczyłam, jak bardzo jestem silna wewnętrznie i zewnętrznie, z jak wielu trudnych sytuacji potrafię wyjść, podnieść się z kolan, otrzepać je i zacząć budować na nowo. Pewna osoba powiedziała mi kiedyś, że jednym z moich celów życiowych jest ciągłe budowanie nowego, gdy stare się skończy, wyczerpie.Ucieszyło mnie to. Cóż za wyniosła idea… Ale po chwili usłyszałam drugą część tej wypowiedzi, że to NOWE będę budować po doprowadzeniu do ruiny starego, po uprzednim zniszczeniu tego, co już nie służy, co już się nie sprawdza.Jakkolwiek wyniosła i motywująca była pierwsza część wypowiedzi, tak druga spowodowała, że zamknęłam się w sobie, lęk, strach i obawy zawładnęły całkowicie moją codziennością. Bo kto chciałby mieć świadomość, że aby powstało NOWE trzeba zniszczyć, zburzyć STARE?Ale jeśli świadomie tego nie wiemy to nie znaczy, że tak się nie dzieje. STARE odchodzi ustępując miejsca NOWEMU, ale nie poprzez odejście takie, jak człowiek powstające z krzesła i opuszczające pomieszczenie…STARE odchodzi, gdy stanie się ruiną, zgliszczami i po czasie pożogi i żałoby pojawia się przestrzeń na budowanie NOWEGO.Aby to NOWE jednak było NOWYM, resztki i zgliszcza STAREGO trzeba posprzątać, wywieźć i pożegnać. To, z jakimi emocjami będziesz sprzątać pogorzelisko STAREGO, z takimi zacznie powstawać nowe…Możesz więc czekać, aż STARE samo się zrujnuje, co na ogół przysparza dużo bólu, bo trwa dłużej… Albo świadomie pożegnać STARE, gdy pojawią się oznaki, że nie jest już dłużej dobre dla Ciebie. Zostaw starą skórę, pożegnaj z wdzięcznością to, co było, bo jest ono bezcennym doświadczeniem definiującym Ciebie jako wyjątkowego człowieka i otwórz się na nowe… Nawet jeśli jest ono nieznane, to będące początkiem kolejnego poziomu Twojego rozwoju. P.S.
Nowy, niesamowity warsztat!
„Wychodzę do Świata ze Swoją Mocą z lekkością i łatwością, z przestrzeni Serca”
Bo życie nie jest po to, byś wegetowała, martwiła się czy obawiała.
Życie jest po to, byś go doświadczała, smakowała, próbowała i brała garściami to, co Ci się spodoba.
Byś podejmowała decyzje, bez poczucia winy, lęku i strachu, a z przekonaniem, że tylko w ten sposób będziesz wiedziała, co jest dla Ciebie, a co nie.
Nie zobaczysz tego będąc wciąż w tym samym miejscu, udając wróbla, a będąc sokołem. Pozwól więc sobie na wolność! Na poczucie wiatru w skrzydłach, na prędkość i lekkość.
Czas wyjść z tego ukrycia i kokonu, czas rozprostować skrzydła, rozwinąć je i wzbić w górę. Ujrzeć szerszą perspektywę, ogrom możliwości i swój prawdziwy potencjał.
Bo gdzieś głęboko wewnątrz czujesz, że jesteś tu po to, by otrzymać dużo, dużo więcej!
Jesteś zdecydowana?
A jeśli się wahasz