Powrót do Siebie
Czym jest powrót do siebie?
Jak wygląda życie, kiedy w końcu odkryjesz, kim naprawdę jesteś?
Jak to jest żyć w zgodzie z sobą?
Oto moja opowieść:
Latami trenowałam siebie… nie… nie trenowałam. Ja tresowałam siebie! Tak! Tresowałam, by być perfekcyjną. Najpierw jako córka. Potem jako dziewczyna, kobieta, żona, matka, pracownik i szefowa. Szukałam wizji i wskazówek, jaka mam być. Jaka powinnam być. Czego nie powinnam robić.
Dużo energii kosztowało mnie wypieranie pewnych pragnień, chęci i ochoty na rzeczy sprzeczne z wyszukanym i przyjętym wizerunkiem. Kierowałam się tym, co mówili inni, mądrzejsi ode mnie. Sugerowałam się ich opiniami, życiem, tym jak się nosili, jakie mieli relacje, jakie mieli życie. I wprowadzałam... element po elemencie do swojego.
Aż w końcu przyszedł czas, że... wszystko runęło. Czułam wewnętrzną pustkę. Wypalenie. I nie wiedziałam już, ani kim jestem, ani jaka powinnam być. Byłam zła na siebie, że zmarnowałam tyle lat tego rozwoju osobistego i całe g... z tego wszystkiego wyszło.
Nic mi nie szło tak, jak bym chciała. Nic tak, jak powinno iść. Innym wszystko hulało, a u mnie była jedna wielka lipa. Dno. Załamka.
I wtedy, jakby tego wszystkiego było mało, usłyszałam od jednej osoby, że może powinnam zacząć wszystko od nowa.
Od nowa???
Po tylu latach??!
Zostawić to wszystko?!
Jak???
Jak miałam zostawić za sobą wszystko to, co „zbudowałam”, co kosztowało mnie tyle pracy i czasu, nawet jeśli to nie hulało. Święcie wierzyłam, że na pewno wkrótce się to zmieni, że za sprawą jakiejś tam magii los się odwróci.
Bo jak nie to… co dalej?
No właśnie.
Co dalej?
?
To taki moment, kiedy siedzisz nad talerzem rozlanej zupy i płaczesz... i możesz dalej płakać licząc, że zupa wróci na swoje miejsce lub... lub spojrzeć na tę sytuację chłodniejszym umysłem.
Fakty mówiły za siebie...
No więc, usiadłam ze sobą. Z tymi emocjami. Z bezradnością. Złością. Wściekłością i poczuciem totalnej porażki. Z tym, że jestem kiepska i niewystarczająco dobra. Z tym, że do niczego się nie nadaje i nic mi nie wychodzi w życiu.
Usiadłam i w głębokiej medytacji dałam upust tym emocjom. Spotykając po drodze swoich rodziców, babcie, przodków, ich lęki i obawy. Rozpuszczając to, co mnie trzyma i blokuje przed rozwinięciem skrzydeł.
I wtedy stało się coś niezwykłego...
Dzień po dniu wracało do mnie to, jaka jestem naprawdę. Kim jestem. Jaka jestem Ja -Prawdziwa.
Jaka więc jestem naprawdę?
Kocham spacery i kocham tańczyć do białego rana na plaży przy kawałku Be The One...
Kocham naturę, muzykę klasyczna i relaksacyjną, ale kocham też Tiesto i Marka Lowera...
Kocham chodzić boso po porannej trawie skąpanej w rosie i kocham szpilki tak wysokie jak stąd do kosmosu...
Kocham wygodne dresy, w które się wciskam wracając do domu i seksowne sukienki podkreślające moją kobiecość...
Jestem zasadnicza, stąpam mocno po ziemi, ale czasami unoszę się nad nią w przypływie malarskiej veny... lub kiedy tańczę z moją córeczką.
Kocham porządek, ale czasem..., kiedy się spieszę..., mam wrażenie, że właśnie o Anglię zahaczyło tornado trafiając centralnie w nasz dom....
Jestem weganką, ale czasem skubnę kawałek kabanoska dziękując w duszy zwierzakowi, który oddał życie, bym mogła cieszyć się tym smakiem...
Lubię wygodne i komfortowe auta, ale kocham też dziwięk 300 konnej Hayabusy czy Corvetty z 60 roku z silnikiem 1250kM...
Uwielbiam być czuła matką i kocham moje córki ponad wszystko, ale siebie kocham najbardziej i czasem potrzebuje pobyć ze sobą i dla siebie.
Lubię dobre filmy. Takie z inteligentnym zakończeniem. Ale lubię też Fast&Furious (te pierwsze części 😉, bo ostatnie dwie już są przegięciem).
Taka właśnie jestem.
Wielowymiarowa.
I wielowarstwowa.
Kiedy zaczynasz wracać do siebie i odkrywać siebie prawdziwą to zaczynają Ci się trząść ręce tak, jak mi dzisiaj na dźwięk Silent Delirium Dj Tiesto.
Czy to, że jestem tak skrajana to źle?
Nie!
To bardzo dobrze.
Dobrze dla mnie (bo nigdy nie będę się nudzić ze sobą 😉).
Ale i dla Ciebie…
…bo jeśli umiem pogodzić te skrajności w sobie to i Tobie jestem w stanie pomóc odzyskać prawdziwą siebie. Nawet jeśli będziesz skrajnie skrajna.