Umarł Król, niech żyje Król

 

Nastąpił koniec pewnej epoki

 

Śmierć Królowej Elżbiety II dla jednych jest końcem, dla innych początkiem.

Jedni opłakują jej odejście, inni zacierają z radości ręce. Całe social media roi się od dwubiegunowych skrajnych sobie postów i komentarzy - ale czego się spodziewać w świecie dualizmu, jak nie dualności?

 

Świat Dualizmu

Podział na dobro i zło, oceny i krytyka… Zdejmując z wierzchu wszelkie warstwy czy nałożone maski dla wielu Królowa Elżbieta II była jedynym, stałym punktem odniesienia.

Za jej panowania na świecie następowały wojny, rewolucje, przewroty rządowe, obalano prezydentów, zmieniano premierów, poddawano dymisji polityków, a ona BYŁA.

Po prostu – była

Była i trwała w swoim zobowiązaniu, jakie ogłosiła w pierwszym przemówieniu - wierna swoim wartościom, czymkolwiek one były.

Wielu nie rozumiało tego jej bycia i tej jej trwałości przy swoim… I nic dziwnego, bo iluż dziś pozostaje wiernych sobie? Iluż dziś potrafi dotrzymać danego wcześniej zobowiązania? Ilu potrafi być i w tym byciu stać się nieporuszonym?

Główny Mechanizm Napędowy Systemu

Kilka dni temu rozmawiałam z tatą mojej młodszej córki o tym, jaką rolę pełni każdy z nas w relacji, jaką tworzymy. Przyglądaliśmy się układowi, jaki obecnie funkcjonuje między nami wszystkimi, między naszymi dziećmi, ich ojcami i mną.

 

Gdy w pewnym momencie zeszliśmy na temat śmierci, on zatrzymał się na dłużej w milczeniu i powiedział,

„Wiesz.., ty jesteś jak główny napęd tutaj, główny układ całego tego mechanizmu, jaki tu wszyscy tworzymy. Jesteś jak główna zębatka, z którą każdy z nas jest połączony. Jeśli tobie coś się stanie, jeśli ciebie zabraknie, wszystko runie.”

 

Poczułam mocno te słowa i spoczywającą na mnie odpowiedzialność za całą jakość naszych relacji. Wraz z tym czuciem przyszło do mnie to, nad czym od kilku miesięcy pracuję – wygląd, któremu przyglądam się energetycznie, gdzie każda rodzina ma taki główny mechanizm w układzie, jaki tworzy i że jest nim kobieta. 

Ta, która trzyma wszystko w kupie…

Przyglądając się temu szerzej przypomniały mi się czasy, kiedy odeszła moja pierwsza babcia.

Za jej życia cała rodzina była mocno w kupie, trzymała się razem. Święta, okoliczności rodzinne czy wakacje, wszystko było napędzane obecnością babci. Ona była jak ów Królowa…

Czy była dobra czy zła, czy była sprawiedliwa, czy nie - to było kwestią drugorzędną. Była i to napędzało całość mechanizmu.

Gdy jej zabrakło, układ się rozpadł, wszystko się rozsypało. Początkowo próbowano zachować dawny porządek i ład, ale brakowało głównego napędu.

Obserwowałam to jako nastolatka, jak z roku na rok, wszystko zaczynało słabnąć, aż w końcu rozleciało się zupełnie i każdy poszedł w swoją stronę.

Podobny schemat zadział się, gdy odeszła moja druga babcia. Tam wzorzec był zgoła inny i jej śmierci otworzyła inną dynamikę rodzinną.

To, co jednak jest pozostaje wspólne to główny mechanizm - serce żyjącej części rodu, którym jest najstarsza członkini rodziny.

 

Nie mężczyzna tylko kobieta i to ona nadaje kierunek, rytm i dynamikę dla reszty

 W każdej rodzinie to ona jest tą, która trzyma wszystko w porządku rodowym, czymkolwiek ów porządek jest. Jest jak latarnia morska - stałym punktem odniesienia dla żyjących członków rodu.

Jej brak i brak zastąpienia, rozbija system i układ.

 

Z szacunkiem dla Kobiet - Ikon tego dualnego świata, tych, na których spoczywa tak wielka odpowiedzialność…

Kiedyś, Droga Kobieto, która czytasz ten wpis, Ty nią będziesz… - chyba, że już jesteś.

Jeśli tak, to przyjrzyj się temu, jaką dynamikę nadajesz swojej rodzinie.

(FemmePOWERMENT - czas przebudzonej Kobiety)

 

Z miłością,

Sylwia Pupek

 

 
Previous
Previous

List do Mamy

Next
Next

Vulnerability