Poczucie winy, czy można się od niego uwolnić, gdy skrzywdziłeś swoje dziecko?

Ile razy czułeś się winny, winna w stosunku do swojego dziecka, bo powiedziałeś, zrobiłeś coś nie tak? Bo padło o jedno słowo, jeden gest, jeden czyn za dużo? Bo w nerwach zareagowałeś ZA BARDZO?

Ja wiele razy… Szczególnie, gdy zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, co robię. Tak, bo to nie jest takie oczywiste, że jako rodzic masz świadomość konsekwencji swoich działań. 

Gdy weszłam na ścieżkę rozwoju moja córka miała 7 lat, a ja kawał kreciej roboty zrobione w kwestii macierzyństwa. Rzeczy w stylu kary, nagrody, kąt i stanie w nim, aż zrozumie swój błąd, dużo krzyku i wrzasku by zachowanie mojego dziecka było poprawne. 

Więc, gdy zaczęłam odkrywać swoją prawdę i co tym zachowaniem jej robiłam, a przy okazji i sobie, to poczucie winy spadło na mnie jak lawina. 

Były dni, że nie wiedziałam, czy się spod niego podniosę. Szukałam metod i narzędzi jak sobie te nieświadome działania wybaczyć, jak odpuścić. I wielu rzeczy próbowałam, ale w takich chwilach chciałoby się coś znaleźć MEGA skutecznego i żeby móc zastosować to EXPRESOWO z natychmiastowym skutkiem. Takie coś INSTANT. Niestety, automatyczne reakcje wypracowane przez lata, jak sama nazwa wskazywała, były automatyczne, a nad automatycznymi rzeczami trudno zapanować rozsądkiem.

Wpadłam więc w syndrom zadośćuczynienia za swoje postępowanie. Kupowanie wszystkiego, czego ona zapragnie tylko po to, by poczuła się dobrze. Takie działania przyniosły, jak się domyślasz, marny efekt. Bo rzeczy materialne nie wynagrodzą, ani nie zniwelują krzywd, ran czy nagromadzonego bólu, żalu, smutku. 

Co więcej, jeśli zachowanie dziecka będzie momentami nie ok w stosunku do Ciebie, a Ty ciągle będziesz dawać i dawać, to w pewnym momencie odkryjesz, że oczekujesz jakiejś wdzięczności. 

Niestety tak to działa..., a dziecko wdzięczności z serca nie da, bo ma w nim swój ból, którego prezenty nie utulą. 

I kółko się zamyka. 

I tak wszystko może trwać latami, bo brak tej wdzięczności generuje w Tobie złość i frustrację. A to następnie tworzy myśli, które prowadzą do emocji, zachowań i reakcji w stylu krzyk, złości, chęć ukarania nieposłusznego „dzieciaka”, pokazania, kto tu jest rodzice, i że należy Ci się szacunek, itd. Czyli prosta droga do dalszego poczucia winy, gdy zapędzisz się za daleko i zorientujesz, co znowu robisz. 

I tak było u mnie przez długi czas…

Czy da się to przerwać? Tak, oczywiście. I dzisiaj chcę się podzielić z Tobą tym, co bardzo mi pomogło, tym co naprawdę wprowadziło wiele zmian w moim życiu i relacji z moją córką.

Ktoś może powie, że trzeba sobie wybaczyć…, tak, to też, ale jest jeszcze coś, co jest bardzo ważne. Tym czymś jest to, co do siebie mówisz, gdy mimo dużej uważności zdarzy Ci się zareagować nie ok w stosunku do dziecka. Bo po takim zachowaniu zawsze wpadają do Twojej głowy określone myśli, np.: znowu to zrobiłam, idiotka, bez sensu, czemu ja się ciągle zapominam, co ze mnie za matka, muszę się bardziej pilnować…, albo i gorsze.

I to jest ten moment, który możesz zacząć zmieniać poprzez wprowadzanie innych myśli.

Jakich?

Oto moje słowa, jakie mówię do siebie wiele razy w ciągu dnia, zawsze, gdy zrobię, powiem czy zareaguję inaczej niż z przestrzeni miłości:

KOCHAM I AKCEPTUJĘ SIEBIE TAKĄ, JAKĄ JESTEM.

A gdy moja córka lub ktokolwiek inny zareaguje w sposób, który wywołuje u mnie nieprzyjemne odczucia mówię kilka, kilkanaście razy:

PRZEPRASZAM, PROSZĘ WYBACZ MI, KOCHAM CIĘ, DZIĘKUJĘ.

Dziwi Cię to? Że używam takich zwrotów, jeśli to ktoś robi coś niefajnego w moim kierunku? Kiedyś też się temu dziwiłam, ale dziś wiem, że wszystko, co dzieje się na zewnątrz jest tylko lustrzanym odbiciem mojego wnętrza, a ludzie wokół mnie odgrywają określone role, które mają pomóc mi w zmianie.

Wszystko zależy TYLKO od Ciebie i tego, na ile jesteś otwarty na zmianę myślenia. Na ile chcesz puścić przywiązanie do bólu, żalu, krzywdy. A na ile te emocje stały się nieodłącznym elementem Twojego życia i tego, kim jesteś.

Bo zmiana zaczyna się w Tobie. 

P.S.

Od pewnego czasu otrzymuję bardzo dużo zapytań o sesje indywidualne, które pozwoliłyby na uwolnienie się od przeszłości, bez wchodzenia w nią i rozdrapywania tych ran. I na Waszą prośbę przygotowałam coś. Jest to kilka pakietów sesji prowadzonych w kierunku całkowitego puszczenia przeszłości i nauczenia się żyć z przestrzeni Tu i Teraz.

Więcej szczegółów znajdziecie tutaj:

https://sylwiapupek.com/sesje-indywidualne-2/

Previous
Previous

Czy boisz się być szczęśliwym z tym, co masz?

Next
Next

Czy to możliwe, by płacić rachunki z radością i lekkością?