Po nitce do kłębka, czyli jak emocje prowadzą nas do źródła

 

- Pokłóciłam się wczoraj z moją nastoletnią córką… - rozpoczęła swoją opowieść.

- Yhmm… Czego ona Cię uczy? - zapytałam.

- Mocnego określenia swoich potrzeb, chyba…, bez względu na reakcje otoczenia. - dodała po dłuższej chwili ciszy - A nie robię tego…. Często wolę sama coś zrobić, niż ją o to prosić 10 razy. 

- Dlaczego? - dopytuję.

- Bo nie chce mi się słuchać jej jęczenia i marudzenia. Mam zwyczajnie tego dość. Nie chcę ryzykować tego, że na moją prośbę ona zareaguje złością, agresją lub krzykiem.

- Rozumiem… A co jest wtedy Twoim celem? Co jest Twoim celem, gdy prosisz córkę o zrobienie czegoś w domu? Czy celem jest, by zareagowała pozytywnie na Twoją prośbę, czy celem jest, by zrobiła to, o co prosisz?

- To drugie raczej - odpowiedziała po chwili zastanowienia.

- Więc czemu znaczenie ma także to pierwsze? - pytam.

- Bo nie lubię tego, jak reaguje ze złością….

- Dlaczego? Co to powoduje? Jakie emocje? Jak się wtedy czujesz?

- Czuję się odrzucona… Nieważna… Bez prawa do proszenia o pomoc… - w jej oczach zaczynają pojawiać się łzy.

- Kiedy wcześniej tak się czułaś? - dopytuję.

- Chyba zawsze w dzieciństwie…Zawsze był niewłaściwy moment na proszenie o pomoc matkę. Nauczyłam się stąpania na paluszkach. Prosiłam ją tylko w ekstremalnych sytuacjach, gdy nie umiałam sama zrobić danej rzeczy. Ale odczucie było to samo: 

„Moje potrzeby są nieważne, więc lepiej naucz się radzić sobie sama lub zrezygnuj z tego, czego potrzebujesz. Inaczej będziesz ryzykować krzyk, wrzask, niechęć, odrzucenie…”. A więc to stąd płynie….. - zamyśliła się na chwilę nad tym, co właśnie zostało uświadomione dla jej umysłu.

- Dzieci są nie tylko naszym zwierciadłem, ale także zwierciadłem naszych leków, bóli i ran. Pokazują to, co nieutulone, nieukochane, niezobaczone. Jak się wtedy czułaś, gdy przychodziłaś do mamy, a ona Cię odrzucała? 

- Opuszczona, samotna, niechciana. Zawsze bałam się tego. Bałam się iść i prosić o pomoc….. A ja sądziłam, że to chodzi o mnie, o to, kiedy ja byłam nastolatką i że ona, moja córka, pokazuje mi mnie. 

- Może tak być, ale w tej, konkretnej sytuacji, pokazuje coś innego. Twoje emocje są drogowskazem, po nitce do kłębka. Zamknij oczy, usiądź wygodnie i wejdziemy w proces uwolnienia….”

 

Emocje. Jedna nigdy nie jest równa drugiej.

Możesz czuć złość i złość, a każda z tych złości będzie miała inne źródło.

Moment, gdy zaczęłam radzić sobie z negatywnymi emocjami. był dla mnie ogromnym wybawieniem.

Porównuję to do chwili, w której nagle odzyskujesz kontrolę nad swoim życiem.

Kiedy zaczynasz odkrywać co jest schowane pod daną emocją, zaczynasz rozumieć swoje reakcje, zaczynasz rozumieć siebie.

Kiedyś sądziłam, BA! wręcz wierzyłam, że nastąpi taki dzień w moim życiu, kiedy wszystkie negatywne emocje znikną.

Pragnęłam tego nie dlatego, że one były negatywne, ale dlatego, że bałam się ich. Gdy przychodziły tzw. gorsze dni, wpadałam w panikę, zupełnie nie umiałam się sobą opiekować.

Uciekałam. To był jeden z wielu mechanizmów obronnych.

Każdy weekend spędzałam poza domem, wśród ludzi. Najważniejsze było dla mnie, aby było głośno, aby było dużo osób, aby nie dopuścić do głosu czucia i myśli, które kłębiły się w mojej głowie.

Przełomowym momentem był styczeń 2016r., kiedy pierwszy raz w swoim całym, 36 letnim wówczas życiu, usiadłam z emocjami i tym, jak się wówczas czułam.

Piękna i trudna podróż w głąb mojej podświadomości i czucia doprowadziła mnie wkrótce do miejsca, gdzie zaczęłam rozumieć swoje emocje. Wraz z tym zrozumieniem przyszła potrzeba nauczenia się, by wyrażać je w sposób nieofensywny, by mówić także w ten sposób o swoich potrzebach.

Kiedy w 2018r. rozpoczęłam oficjalnie moją praktykę Coachingową, zauważyłam, jak wiele kobiet mierzy się z tym samym problemem - nieumiejętnością mówienia o swoich potrzebach, duszeniem w sobie silnych emocji.

Często, w życiu tych kobiet, tak jak i w moim, musiało dojść do tzw. przelania się kropelki goryczy, aby zaczęły one wyrażać to, co się w nich kłębiło. Następowało to równolegle z ogromnym wybuchem żalu, złości i pretensji zbieranych od tygodni, a czasem lat.

Ci, którzy wówczas byli ich celem, obrywali za wszystko i za wszystkich.

Czy słusznie?

Odpowiedź znajdziesz sam/ sama, gdy przypomnisz sobie swoje emocjonalne reakcje w złości lub furii oraz nieprzyjemne uczucie, które pojawia się po takich reakcjach, kiedy emocje już opadają - poczucie winy.

Czy zatem można inaczej?

Można.

I to jest w tym najpiękniejsze, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna, mogą reagować inaczej. Zamiast pozwalać, by emocje przejęły nad Tobą kontrolę, możesz nauczyć się docierać do prawdziwego źródła tego, dlaczego akurat czujesz się źle w tym momencie.

W przykładzie, który umieściłam powyżej, a który jest częścią zapisu z sesji, zobaczysz, jak inaczej moja klientka początkowo oceniła zachowanie córki i swoje odczucia.

Gdzie na początku biła się ona w pierś, mając poczucie winy, nie potrafiąc rozwikłać zagwozdki, dlaczego zachowanie córki ją tak dotyka.

Dopiero docierając do emocji, tych prawdziwych, mogła przypomnieć sobie, kiedy wcześniej czuła się podobnie, docierając tym samym do źródła.

Cały warsztat o Emocjonalnej Wolności, którego I Edycja właśnie się zakończyła, był o prowadzeniu siebie w tym procesie.

Uczyłam i pokazywałam przez 7 dni , jak odkryć to, co schowane pod naszym samopoczuciem.

Najpiękniejsze w tej przestrzeni były procesy na żywo, przez które przeprowadziłam uczestników. To pozwoliło im potem na bardzo głęboką i samodzielną pracę, której uwieńczeniem stawał się sukces za sukcesem - odkrywanie i uwalnianie, SKUTECZNE, trudnych, zablokowanych emocji i doświadczeń.

Jak to jedna z osób napisała,

“…czuję teraz dużo większą sprawczość. Realnie zaczęłam też działać z dużo większą sprawczością. Rezultaty warsztatu nie zostały tylko gdzieś, w uczuciu ulgi, ale realnie widzę zmiany.”

Wkrótce odbędzie się II Edycja warsztatu. Jeśli tylko pragniesz w głębi serca nauczyć się radzenia z negatywnymi emocjami, trudnymi sytuacjami, stresem, relacjami z bliskimi, dołącz do listy oczekujących. Gdy będzie już znany termin, otrzymasz pierwszy/a powiadomienie o warsztacie oraz jego szczegółach, bez jakichkolwiek zobowiązań.

Przekierowanie na stronę warsztatu znajdziesz tutaj:

 
 

Z miłością,

Sylwia Pupek

 
Previous
Previous

Być Projektorem - moje doświadczenie

Next
Next

Masz prawo w każdej chwili zmienić zdanie.